Na mapie wygląda jak pomyłka projektanta, a na zdjęciach sprawia wrażenie miejsca, którego lepiej unikać. Magiczne rondo w brytyjskim Swindon od lat budzi zdziwienie wśród kierowców, i turystów. Pięć mini-rond połączonych w jeden pierścień, ruch prowadzony jednocześnie w dwóch kierunkach i brak sygnalizacji świetlnej - to połączenie, które teoretycznie nie powinno działać. A jednak działa. I to na tyle dobrze, że potrafi obsłużyć nawet o jedną trzecią więcej samochodów niż klasyczne skrzyżowanie.