Aż 192 skoki i ani jednego upadku. Czy to na pewno Wisła? Ta, w której rok temu twarz rozbił Piotr Żyła, w której Amerykanin Dean zwichnął obojczyk, a Norwegowie wyglądali, jakby nie potrafili jeździć na nartach? Tak, to Wisła. W wersji - jak mówią kontrolerzy z FIS - perfekcyjnej. - Możemy dziękować organizatorom i cieszyć się ze skakania - mówi Kamil Stoch, najlepszy skoczek pierwszego dnia nowego sezonu.