Krawiec z Łodzi: – Sąd Najwyższy to moja ostatnia nadzieja
Nad tym człowiekiem wisi już wyrok. Sześć lat więzienia. W czwartek Sąd Najwyższy rozstrzygnie o losie pana Tadeusza, krawca z Łodzi. – Gdybym chociaż wiedział, co zawiniłem człowiekowi, który wplątał mnie w tę aferę, byłoby mi lżej. Ale nie wiem – rozkłada bezradnie ręce pan Tadeusz. – Broń? Napad? Narkotyki? Ja handluję ciuchami. Ani prokurator ani sąd nie chcieli mnie słuchać. Wierzyli tylko swojemu świadkowi.