Wzięła ślub sama ze sobą. "Chciałam mieć pewność, że nikt mnie nie zrani i będę szczęśliwa"
40-letnia Włoszka, trenerka fitness Laura Mesi miłość do grobowej deski przysięgła sama sobie. Ślub wprawdzie nie jest ważny w świetle włoskiego prawa, ale nie przeszkodziło to pannie młodej w wyprawieniu hucznego wesela. - Nie można zrezygnować z marzeń, tylko dlatego, że nie udało nam się spotkać właściwej osoby. Uznałam, że mogę być częścią bajki również bez księcia - tłumaczyła swoją decyzję.