Do drzwi warszawskiego domu prof. Pawła Machcewicza zapukali dwaj funkcjonariusze CBA z Gdańska. - Wypytywali syna, od jak dawna jestem za granicą i kiedy będę w Polsce - napisał w mailu do dziennikarzy Machcewicz. Jego synowi mieli powiedzieć, że byli w pobliżu i zajrzeli przy okazji. Postępowanie CBA dotyczy rzekomego działania na szkodę muzeum. To standardowe działanie - oświadczyło CBA.