Fakt, że ta formacja po niecałych trzech latach od powstania jest tak liczna jest olbrzymim sukcesem, który trzeba docenić. I nawet jeśli Obrona Terytorialna kojarzy się z - delikatnie ujmując - niezbyt fortunnymi wypowiedziami ministra Antoniego Macierewicza o powstrzymywaniu rosyjskiego Specnazu a nazwa „Terytorialsi” jest zbrodnią na języku polskim zaś opozycja widzi w niej „prywatną armię Macierewicza” - nie znaczy to, że należy ją zaorać a projekt zakończyć.