(Gazzetta.it - C.Zucchelli) Być może już na początku zdał sobie sprawę, że jego historia w Romie nie będzie łatwa. Robin Olsen wylądował na Ciampino rok temu, 23 lipca, w tym samym dniu, który przejdzie do historii nie z powodu jego przybycia, ale dlatego, że samolot, który miał dostarczyć Malcoma z Bordeaux nigdy "nie wylądował".