Jest nadal sporo młodych Polaków, przywiązanych do swoich korzeni. To tacy ludzie w czasach Donalda Tuska wyszli na ulice z marszami Witolda Pileckiego, zapisywali się jako wolontariat na “Łączkę” pod opieką profesora Krzysztofa Szwagrzyka, odwracali wzrok na widok czekoladowego Orła Bronisława Komorowskiego.