Pięć szybkich wniosków: Lech – Śląsk 4:0
...
The post Pięć szybkich wniosków: Lech – Śląsk 4:0 first appeared on KKSLECH.com - KKS Lech Poznań - Serwis nieoficjalny.
Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.
Ważne zmiany w składzie
Przez nieobecność Adriela Ba Loua trener Maciej Skorża postanowił zmienić nieco ustawienie swojej drużyny. Miejsce Joao Amaral na „10” zajął Dani Ramirez, Portugalczyk powędrował na prawą flankę, natomiast na prawą obronę został przesunięty Lubomir Satka. To miało sens, pozwoliło odciążyć Amarala z obowiązków defensywnych, który mając za plecami Satkę a nie Pereirę miał możliwość skupienia się wyłącznie na atakowaniu a nie np. na powrotach do obrony. Decyzja Macieja Skorży miała sens i jak pokazał nie tylko wynik meczu – obroniła się. Lech miał moc w ofensywie, w defensywie często grał trójką z tyłu, prawy obrońca w postaci Satki nie miał dziś żadnych zadań ofensywnych co widać m.in. w pomeczowych statystykach takich jak liczba podań, zagrań do przodu czy dośrodkowań.
Totalna dominacja
Lech od pierwszych minut totalnie zdominował Śląska. Wyszedł na to spotkanie, jakby ten mecz miał o czymś decydować, ostro ruszył na przeciwnika wychodząc na prowadzenie już w 2 minucie. Przy stanie na 1:0 poznaniacy nadal zachowywali się, jakby chcieli rozszarpać swojego rywala, narzucili wysokie tempo, stosowali wysoki pressing, notowali wiele przechwytów i odbiorów. Po meczu swoich zawodników za taką postawę chwalił trener Maciej Skorża, który był bardzo zadowolony z mentalnej postawy drużyny stosującej wysoki pressing, z którym Śląsk nie mógł sobie poradzić. Wrocławianie grali zbyt spokojnie, byli ewidentnie zaskoczeni bardzo zdecydowaną postawą całego Lecha, który na sobotni mecz wyszedł niesamowicie nakręcony, umotywowany, w naszym zespole wszyscy byli skupieni na swoich zadaniach przewyższając przeciwnika cechami wolicjonalnymi. Lechici w każdym kwadransie pierwszej połowy mieli wyższe posiadania piłki niż Śląsk (w pierwszym kwadransie aż 75%) kończąc pierwszą odsłonę z 64% posiadaniem. Kolejorz w pierwszych 45 minutach może nie stworzył sobie zbyt wielu okazji do zdobycia gola, ale za to pilkarsko w środku pola totalnie zdominował wrocławian, którzy mieli problemy z wyjściem ze swojej połowy grając piłkę po ziemi.
Pogrom
Lech po zmianie stron dość szybko zrobił coś, co tej jesieni już demonstrował. Dobił rywala w pierwszym kwadransie drugiej połowy definitywnie kończąc emocje w tym meczu. Owszem. Po zmianie stron Śląsk miał wyższe posiadanie piłki, lecz był już 5 z drużyną z 6 goszczących u nas ekip z Ekstraklasy, która nie umiała strzelić gola Lechowi na jego terenie. Wrocławianie oddali na naszą bramkę raptem 1 celny strzał, mimo mniejszego posiadania piłki po końcowym gwizdku pokonali dziś krótszy dystans od Lecha, który do umiejętności technicznych dołożył w sobotę walkę, zaangażowanie i determinację przez pełne 90 minut. Tylko nieskuteczność Kolejorza głównie w drugiej połowie pozwoliła przegrać Śląskowi „raptem” 0:4, wrocławianie piłkarsko i pod względem cech wolicjonalnych byli tłem dla Lecha, nie pokazali u nas nic wartego uwagi, można się nawet zastanawiać, jakim cudem ten zespół nie przegrał wcześniej 12 kolejnych spotkań? W sobotę pomiędzy Lechem a Śląskiem była ogromna różnica, wynik 4:0 nie do końca ją odzwierciedla.
To był Lech porywający ludzi
Lech był liderem przed wrześniową przerwą na kadrę, jest nim również przed październikową. Kolejorz miewa jeszcze spore wahania, często nie potrafi rozgrywać dwóch równych połów, jednak takie mecze, jak ten ze Śląskiem niesamowicie budują cały zespół. Było to kolejne spotkanie Kolejorza z mocnym w tym sezonie rywalem, z którym Lech nie przegrał, po rozgromieniu Wisły dziś rozbił wicelidera odjeżdżając mu na 4 punkty. W ostatnich latach było wiele spotkań, w których Lech miał problemy z presją, przy wysokich frekwencjach sobie nie radził, obecnie tysiące ludzi na trybunach nie deprymują zespołu tylko napędzają go do lepszej gry. Taki Lech Poznań, jak w sobotnie popołudnie jest w stanie porwać za sobą tysiące kibiców. Dziś ekipa Macieja Skorży zrobiła absolutnie wszystko, żeby najzwyczajniej w świecie wierzyć w nią, wierzyć w kolejne wygrane i uwierzyć w marzenia.
Pełen spokój
Cel został wykonany i to z nawiązką. Wygranej nad Śląskiem można było się spodziewać, w końcu to Lech był faworytem, tak okazałego zwycięstwa 4:0 już raczej nie. Lech grą i wynikiem zapewnił sobie pełen spokój na kolejne dwa tygodnie. Najbliższy czas październikowej przerwy na kadrę przy Bułgarskiej upłynie spokojnie, kibice z ciekawością mogą teraz czekać na kolejne pojedynki, zespół z czystymi głowami może za to popracować nad mankamentami, które Maciej Skorża cały czas widzi. 1. pozycja po 10. kolejce to wciąż mało, trener i piłkarze chcą więcej, kibice tak samo, w III etapie jesieni Kolejorz aż 4 z 5 meczów na 2 frontach rozegra na wyjeździe, przez co nie może nawet na moment stracić czujności.
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
The post Pięć szybkich wniosków: Lech – Śląsk 4:0 first appeared on KKSLECH.com - KKS Lech Poznań - Serwis nieoficjalny.