W lasach wciąż są ludzie. „Gdybym kupiła klika chlebów i kurczaki, to byłoby wiadomo, że coś się u nas dzieje”
Ukrywali uchodźców z polsko-białoruskiej granicy w swoich domach. I wciąż nie radzą sobie z tym, że stara kobieta z wdzięczności próbowała ich całować po rękach.