Chwycił za szpadel, by zakopać ciało swojej uduszonej dziewczyny. Tak się zmachał, że dostał zawału i padł trupem nad grobem swojej ofiary!
Zbrodnia zaprowadziła go prosto do grobu! 60-latek, który zabił swoją dziewczynę, po czym chciał zakopać jej zwłoki we wspólnym ogródku, owinąwszy je wcześniej workami na śmieci, sam padł martwy. Mieszanina stresu po zbrodni i wysiłku wynikającego z próby ukrycia ciała to było za dużo dla jego serca. Zmarł na zawał nad grobem, w którym właśnie zakopywał ciało. Niektórzy nazywają to poetycką sprawiedliwością.