Bezczelność niektórych kierowców nie zna granic! Ten zaparkował na podjeździe przed domem pana Pawła, nie tylko blokując wyjazd z posesji, ale i uniemożliwiając pieszym przejście po chodniku. Pan Paweł zapukał w okno kierowcy i grzecznie poprosił o przestawienie auta. W odpowiedzi usłyszał pytanie, czy szuka guza. Chwilę później nieomal zostałby rozjechany na własnym podjeździe!