Cezary Kowalski: Argentyna mistrzem świata. Bóg się pomylił, ale… naprawił swój błąd
Jeden z setek obrazków finału w Katarze to ujęcie Messiego, który wsparty ramionami pośród kolegów, czeka na decydujący rzut karny, do którego podchodził Montiel. Leo unosi głowę ku niebiosom i wyraźnie mówi: Vamos Diego!. A po chwili tonie w uściskach szalejących kompanów. Poszukiwanie wsparcia u zmarłego przed dwoma laty idola mentora i trenera, który dotąd był niedościgłym pierwowzorem lidera reprezentacji Albicelestes, ma w sobie coś mistycznego. I odnosi się do całej ekipy Argentyny.