Żeby skutecznie przeciwstawić się postępom rewolucji potrzeba odwagi, odwagi i jeszcze raz odwagi. Tym bardziej trzeba doceniać tych, którzy tę, w naszych czasach najrzadziej chyba spotykaną cnotę, pokazują. Mam tu na myśli ostatnie wystąpienie abp. Carlo Marii Vigano, który odważył się nazwać po imieniu dziwaczną imprezę zorganizowaną przez Donalda Trumpa na cześć aktywistów LGBTQ w jego własnej rezydencji na Florydzie.