„Alarm!”. Jerzy Socewicz może zostać w mieszkaniu zmarłego brata
Przez dziesięciolecia dwaj bracia Socewiczowie z Suwałk żyli pod jednym dachem. Komunalne mieszkanie zapisane było tylko na jednego z nich. Gdy ten zmarł, drugiego, Jerzego, urzędnicy chcieli przepędzić pod most. – Żeby dali mi książeczkę na moje imię, nazwisko i dali mi święty spokój. To moje marzenie – opowiadał kilka miesięcy temu reporterom programu „Alarm!”. – Byłem załamany! Jakieś myśli samobójcze. Bo co mi tu zostało. Wygnać po 50 latach, zostać bezdomnym – nikomu bym nie życzył. A teraz odżyłem – mówi . Jest bowiem sądowy happy end tej historii.