- Straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry, nad którymi pracujemy. Widać, że na razie jest tej pracy za mało, musimy być bardziej skoncentrowani. Duńczycy na początku zagrażali nam tylko ze stałych fragmentów gry. Szkoda tych bramek, bo złapali dzięki nim wiarę, czuli się lepiej na boisku. Byliśmy jednak zdeterminowani, graliśmy dobrze piłką, nie panikowaliśmy i potrafiliśmy wyciągać wyniki na remis. Teraz wszystko w naszych nogach, zwycięstwo w Warszawie da nam awans, prosty temat - powiedział po pierwszym spotkaniu z FC Midtjylland
Patryk Kun.