Będący bezsprzecznie największą gwiazdą reprezentacji Holandii Nimir Abdel-Aziz wraz z kolegami sprawili polskim siatkarzom na początku meczu mistrzostw Europy zimny prysznic. Ten wystarczył, bo Biało-Czerwoni po przegraniu pierwszego seta przebudzili się (3:1), a grający przez lata jak maszyna atakujący "Pomarańczowych" stopniowo gasł. Drużyna Nikoli Grbicia przypomniała piątkowym rywalom, że to nie lata dziewięćdziesiąte.