- Ciężko powiedzieć co się dziś stało. Jak po każdej porażce na pewno coś złego się znajdzie. Brakowało nam, nie tylko dziś, ale ogólnie w tych trzech ostatnich spotkaniach, trochę szczęścia. Były dziś momenty, gdy mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Były poprzeczki, wybicia z pustej bramki, później ta pechowa interwencja, która skończyła się samobójem. Na razie szczęście się nie uśmiecha, ale musimy dalej ciężko pracować - powiedział po porażce z Rakowem Częstochowa
Paweł Wszołek.