Gigantyczne emocje do ostatniej sekundy. I spora niespodzianka w Lidze Mistrzów
Była 43. minuta meczu i prowadzenie Industrii Kielce 22:19, gdy Arkadiusz Moryto wykonywał rzut karny dla mistrzów Polski. Gdyby trafił, mistrz Polski po raz pierwszy odskoczyłby na cztery bramki i może w końcu złamał opór Picku Szeged. A tak to wicemistrz Węgier, choć skompromitował się tydzień temu w Norwegii, odżył, wykorzystał swoją szansę i po zaciętej końcówce wyrwał w KIelcach historyczny remis - 27:27. A mógł nawet wygrać.