Cudowne dziecko polskich skoków wraca do formy! "Jak młodszy byłem, to wszystko miałem - za przeproszeniem - gdzieś"
- Usiadłem na belce i tak siedziałem, aż nagle Olek Zniszczoł, który miał startować po mnie, zapytał: "Klimek, czego nie jedziesz?". "A to już mi machnął?" - zdziwiłem się. Roberta Matei, który stał na wieży z chorągiewką, wcale nie widziałem. Zobacz jaki człowiek był głupi, że na mamuta poszedł ślepy - mówi Klemens Murańka. 25-latek już nie jest nazywany cudownym dzieckiem skoków, ale zapewnia, że mocniej niż kiedykolwiek pracuje na spełnienie dziecięcych marzeń.