Michal Doleżal 2, Stefan Horngacher 3, Thomas Thurnbichler 5. I jeszcze inaczej: Doleżal 7, Horngacher 7, Thurnbichler aż 13. Co to? Trochę prostej matematyki, która pokazuje, że nowy trener polskich skoczków przeskoczył swoich poprzedników. Adam Małysz zrobił dobrą zmianę.