Za kadencji Juliana Nagelsmanna Bayern Monachium nie rozwijał się w pożądanym tempie. To była sinusoida, bo serie wygranych przeplatano wpadkami w najmniej spodziewanych momentach. Ostatnio Bayern zaczął wyglądać jak kolos na glinianych nogach i władze klubu nie chciały zwlekać. Nagelsmanna zwolniono go naprędce i w nieeleganckim stylu, ale w Monachium poczuli, że nie mają innego wyjścia.