Na przedostatnim okrążeniu Grand Prix Australii George Russell rozbił swój bolid, a o wypadek obwiniał Fernando Alonso, który miał zdecydowanie wcześniej wyhamować niż zazwyczaj. To zmyliło Brytyjczyka, przez co stracił panowanie nad autem. Sędziowie dość długo rozpatrywali i podjęli decyzję o ukaraniu Hiszpana. Wielu dziennikarzy i ekspertów, a także kibiców uważa, że kara jest niezasłużona, a jeśli już została przyznana, to jest zbyt surowa.